Połączenie biegania z codzienną pracą to niełatwe zadanie. Tym bardziej, jeśli dochodzą do tego obowiązki domowe, czy opieka nad dziećmi. Właśnie dlatego zawodowi biegacze przekonują, że to nie oni, a pracujący są bohaterami znajdując w napiętym grafiku dnia czas na codzienną aktywność. O czym warto pamiętać, by zdrowo połączyć pracę i inne obowiązki z bieganiem?
Ogólna dyspozycja i zdrowie
Mówi się, że bieganie jest dla wszystkich, nie licząc jedynie mocno chorych i niepełnosprawnych. Warto wspomnieć, iż przed rozpoczęciem tej przygody pomogą nam dobre nawyki żywieniowe. Również miarkowanie sił wkładanych w pracę i inne obowiązki. Im mniej używek w rodzaju alkoholu, a zwłaszcza papierosów w naszym życiu tym lepiej. O fundamentalnym znaczeniu snu i jakości wysypiania się przekonywać nie trzeba.
Ogólna kondycja psychofizyczna to nasz punkt wyjścia przed przebieżką, uprawianą zarówno przed, jak i po pracy.
Motywacja i regularność
Bez nich ani rusz. Nastawienie na przygodę z bieganiem to podstawa zarówno przy rozpoczynaniu jak i „wspinaniu” się na wyższy poziom. Z motywacją ściśle wiąże się regularność biegowa. Wieloletni znawcy tej aktywności mówią, że przy trenowaniu lepiej zrobić więcej, nawet krótszych treningów, niż odpuścić jeden czy dwa, a później nadrabiać. W dobie nowinek technologicznych zachętą mogą być pulsometry, zegarki z GPS, aplikacje typu Endomondo czy Garmin, muzyka w słuchawkach. Zaznaczmy, zachętą, nie celem samym w sobie. Gadżeciarstwo biegowe to jednak temat na osobny artykuł.
Wybór pory dnia na bieg
U pracujących biegaczy, tak jak u wszystkich ludzi, mamy zwolenników biegania o świcie i po zmroku. Bieg rano, przed pracą, to znakomity sposób na rozbudzenie organizmu. Daje „endorfinowy” kop na cały dzień, zwłaszcza gdy pracujemy w pozycji siedzącej. Nie zaleca się porannych przebieżek na czczo. Znawcy triathlonu polecają małą kawę, uzupełniając ją o kęs batona, banana lub skromnej kanapki. Właściwie śniadanie konsumujemy już po biegu.
Poranne wybiegania nie powinny być intensywne. Nie tylko przez rozbudzanie organizmu, ale wielogodzinną przerwę od ostatniego posiłku. Odpuśćmy interwały i biegi tzw. „tempowe”, ciesząc się truchtem przy widoku wschodzącego słońca.
Inaczej będzie przy biegach popołudniowych i wieczornych. Organizm jest już po co najmniej ośmiu godzinach pracy, często też innych obowiązkach domowych. Również obiedzie – głównym posiłku dnia, który powinien obfitować w węglowodany, białka i witaminy. Najlepiej rozdzielonym na dwa mniejsze dania, np. lżejszą zupę i „cięższy” drugi posiłek z dawką węglowodanów (makarony, kasze, ryż brązowy).
Stąd nasze ciało jest przygotowane na mocniejszy wysiłek. Nie zapominajmy o nawadnianiu, niezależnie od pory roku! Płyny możemy uzupełnić w trakcie biegu, małymi łykami, zaś węglowodany już po biegu, w ramach podwieczorku lub kolacji.
W skali tygodnia zaleca się, by najmocniejszy bieg zaplanować w weekend. Najczęściej wtedy nie pracujemy, jesteśmy wyspami i odpowiednio nasyceni. Siłę fizyczną pozostaje uzupełnić dobrą motywacją…
Ogólnorozwojówka, czyli nie tylko bieganie
Siłownia, pływanie, jazda na rolkach czy rowerze. Każda z wymienionych aktywności doskonale uzupełnia kondycję biegaczy. Przy karcie Multisport korzystamy z tych możliwości bezpłatnie. Ale i bez niej warto odłożyć część środków na sportowe karnety lub wyznaczyć w kalendarzu biegowym dzień na trening „uzupełniający”. Bez wątpienia zaprocentuje w przyszłości.
Partnerem artykułu jest sklep internetowy dobiegania.pl posiadający szeroką ofertę butów oraz akcesoriów do biegania.